EUROPA
Śmierć Polaka w Berlinie nie poszła na marne

Być może, gdyby Łukasz Urban nie próbował udaremnić zamiaru terrorysty, nie stawiał oporu, przeżyłby i dziś w gronie rodzinnym zasiadłby przy wigilijnym stole, a przez następne dni cieszyłby się odpoczynkiem wśród najbliższych sobie osób, po ciężkiej, stresującej pracy, jaką jest bycie kierowcą na międzynarodowych trasach, ale Łukasz nie pomyślał o sobie, lecz o innych, zamachu nie udaremnił, ale -niewykluczone-że dzięki jego decyzji nie było więcej ofiar, bo osłabił impet z jakim wjechała ciężarówka na świąteczny kiermasz w Berlinie.
Z wzruszeniem czytałem komentarze na temat śp. Łukasza w mediach światowych, w których internauci wyrażali podziw i współczucie. Najbardziej jednak ujęły mnie komentarze w Daily Mail, brytyjskim tabloidzie, w którym rzadko pojawiają się pochlebne artykuły o Polakach i takież komentarze – najczęściej bywa odwrotnie. Tym razem jednak, ku mojemu zaskoczeniu, było inaczej – nie tylko z uznaniem wyrażano się o postawie Łukasza, nie tylko okazywano współczucie jego rodzinie, lecz sporo pisano o Polakach, i to wyłącznie pozytywnie, o ich ciężkiej pracy na Wyspach, o ich wkładzie w brytyjską gospodarkę, w społeczeństwo, wspominano również o ich wkładzie w zwycięstwo aliantów w II wojnie światowej. Trzeba było, aż śmierci Łukasza Urbana, żeby to wszystko zostało docenione...
Na pewno nikt nie chciał takiej „promocji”, by ceną za nią było życie. Jego rodzinie nic nie zrekompensuje straty, nawet duma z jego bohaterskiej śmierci i współczucie całego świata, ale może po części złagodzi to ból, że Łukasz zginął w walce, że wyzwolił w ludziach takie pokłady solidarności, międzynarodowej solidarności, spontanicznej, czyli coś co w ludziach jest najlepszego, może to osłodzi, choć w jakiejś części gorycz owej niepowetowanej straty.
Dziś życzymy sobie wesołych świąt, chcielibyśmy, żeby i dla bliskich Łukasza były one radosne, ale nie będą, życzmy więc, by czas, jak najszybciej zaleczył rany, a świadomość, że jego śmierć nie poszła na marne, ulżyły jej cierpieniom.
Janusz Młynarski
PS: Brytyjscy kierowcy w ramach pomocy rodzinie Łukasza Urbana zebrali już 50 tysięcy funtów, Niemcy natomiast domagają się od swojego prezydenta przyznania mu pośmiertnego odznaczenia pośmiertnego. Piękne gesty.